Co prawda nie corsa ale astra f znajomego

Silnik na wielopunkcie z aparatem zapłonowym. Według słów właściciela przed trasa auto zostało zatankowane na shellu, po przejechaniu 300km w deszczowy dzień auto podczas dojeżdżania do świateł zaczęło szarpać. Podczas ruszania dławi się, brakuje mu mocy, ciężko się rozpędza.
Na biegu jałowym wydaje się, że auto chodzi normalnie. Profilaktycznie zostały wymienione świece oraz kable WN. Podobnież sprawdzano kompresje, która jak na tak leciwe autko wyszła ok.
Macie jakieś pomysły co może być przyczyną?
"Wszyscy wiedzą, że coś nie da się zrobić. I wtedy pojawia się ten jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to coś robi."- Einstein Albert