Jestem daleki od awantur. W ogóle niespotykanie jestem spokojny
Natomiast przeraża mnie myśl o współuczestnikach drogi którzy "marzą" o tym że panują nad własnym autem.
gregorix pisze:Jak najdzie mnie taki kaprys to sobie i z 5 ciachne
I Broń Mnie Panie Boże przed znalezieniem się w pobliżu Ciebie kiedy nadejdzie moment że auto wykona manewr który będzie dla Ciebie nieprzewidywydywalny.
Wiesz co powiedział kiedyś jeden z mądrzekszych ludzi w polskiej motoryzacji?
"Że zapobieganie wypadkom polega na przewidywaniu rzeczy które być może nigdy w życiu się nie wydarzą"
arts pisze:dodam od siebie że tez niepopieram takich praktyk
Arts ja się nie denerwuje i nie popieram. Ja staram się je tępić. A wiesz dlaczego? Bo kiedyś z racji wykonywanej pracy miałem przyjemność nie raz odwiedzać fabrykę producenta zawieszeń. I to nie "Kowalski &co.", ale firmę która zaopatruje puchary sportowe, teamy rajdowe (od formuły 2000 poprzez WRC, na F1 skończywszy), rynek tunerów, a także dodatkowo przemysł, począwszy od łodzi podwodnych, czołgów a skończywszy na kolejnictwie. I wiem jak wygląda cały proces produkcji od surowca (sprowadzonanego z Kobe w Japoni notabene), poprzez wszystkie etapy (projektowanie, obliczenia, obróbkę mechaniczną i termiczną, lakierniczą) produkcyje aż do sprzedaży do klienta końcowego.
I dzieki temu mam jakieś wyobrażenie na czym to polega. Poza tym uważam że moja wiedza poparta potem kilkuletnią praktyką wskazuje na szkodliwość używania "ciętych" sprężyn (nie wyłączając z tego sprężyn produkowanych przez firmy"Cobra", upadły "Jamex" czy innych tego typu).
Niestety ciągle są ludzie, którzy mają "swój" pogląd na tę sprawę.
"Skoro nie widać różnicy to po co przepłacać?" - przecież zamiast kupić amorki o skoku dostosowanym do skoku sprężyn obniżających o 50mm, można po prostu obciąć tłok. Po co kupić sprężyny obniżające, można obciąć seryjne i też będzie niżej.
Dlaczego producent daje gwarancję na swoje produkty przy obnizaniu zawieszanie o X. Można obciąć zwój i będzie jeszcze niżej.
Dlatego uważam że dopóki prawo nie nakaże badań (uczciwych - takich jak na przykład niemiecki TUV) o badaniu pojazdów w których zastosowano pewen elementy tuningowe, i wstemplowaniu tych akcesoriów w dowód pojazdu, nasze drogi pełne będą pojazdów "killerów" które stanowią potencjalne zagorożenie.
A wiecie dla kogo? Niestety dla WAS i dla mnie też
