once again...
hie hie.. dzieki Adam za te fotki... faktycznie szybkosc przekazu nieziemska... bo w wawce bylismy okolo 9 dopiero, a fotki byly dostepne na sniadanie. to bylo nicey, ze wpadles kiedy mogles w zasadzie juz spac sobie smacznie, zwlaszcza ze zimno bylo, oj zimno

dzienki, dzienki...
no i tak... yep! to jest 2.0 big lumpik

operacja w trakcie realizacji... powoli jakos doprowadze ten silniczek do jakiegos stanu, ktory mi zapewni spokoj glowy (co nie oznacza, ze silnik jest cos nie halo, bo jeszcze pare dni temu jezdzil on normalnie w samochodzie i to podobno niezle jezdzil). podziekowania przy tej okazji dla Juhola i Pokle za namierzenie silnika, rozmontowanie na najdrobniejsze czastki (dostalem nawet zbiorniczek wyrownawczy

) i wydatna pomoc w zapakowaniu. bosz, jaki on ciezki... brne to dobre okreslenie na sposob przemieszczania sie przez polskie urzedy graniczne... braksow normalnie
Renik, nie smuc sie i nie wkurzaj... nie olal wowiq, wowiq nie mogl sie doczekac i namawial wszystkich ktorzy by mogli i mieliby ochote sie ze mna wybrac... Ty masz napiety kalendarz ostatnio (wszak pieniaszki czeba zarabiac) i za to uznanie dla Ciebie, ale ja juz doczekac sie nie moglem jak go przywioze i pytalem... stalo sie tak, ze Zigi (respekcior) praktycznie z dnia na dzien wsiadl ze mna w seja i pojechalismy... poza tym nie mowilem bo siurprysa miala byc... Ren, przeciez wiesz ze o Tobie pierwszym pomyslalem - sam mialem straszna ochote stestowac doladowanie combosa na autobanie. coz... nie wkurzaj sie Reniasty... jeszcze nie jeden raz... /me promise! mozemy naprawde kiedys sie przejechac ot tak do berlina na przyklad... no Reniasty... browarek? brudzia malego?
co do szczegolow to w sumie wszystkie szczegoly od silnika sa, wiec to mnie bardzo cieszy... po tym jak przeszlismy lekcje swapowania z Renem wiedzialem o czym pamietac, bo moze potem sie okazac to kosztowne. Ren, respekcior dla Ciebie... inaczej pewnie nie wzialbym cewki zaplonowej czy blaszki oslaniajacej kolo zamachowe... wiec wszystko jest. pytanie kluczowe: glowka? jest ks'a, ale mam pewna opcje na wymiane za doplata z ktorej moze skorzystam

wiec generalnie jest okee... stan calkiem dobry, ma typowe dla c20xe slabostki - cieknaca miska i pokrywa zaworow, ale na to wszystko jest recepta... pozyjemy zobaczymy... w tym momencie juz pewnie glowica jest zdjeta i poddawana ogledzinom przez Pana J.
wlasciciel seja nie zglasza pretensji

halo halo.. fiat finance... slyszysz mnie?

natomiast zawieszenie po zapakowaniu lumpa bylo porzadnie wyczesane, drop byl przynajmniej -80mm

wygladal fajniusio... bosz, ale jak sejem mozna jezdzic.. to szok... pogialem sobie baniak i kregoslup pewnie do reszty ukladajac sie do snu w tym chrabaszczu... jakie to cos jest male i niewygodne, bue! Zigi - ujezdzczacz cieniasa wrecz zadowolony byl po tym jak troche odmulilismy zuka na autobanie. a z wsadzeniem bylo ciezko... cale szczescie ze Pokle wykazal sie nieco wieksza sila miesni niz my po podrozy - bez niego pewnie nie wsadzilibysmy tego do srodka... przy okazji zmodyfikowalismy nieco blacharke seja
granica masiakra byla bo 6 godzin czekalismy na odprawe w tym ja 5 stalem (doslownie, bo usiasc nie bylo gdzie) w kolejce do okienka, wiec wogole masakra... na razie sie wyleczylem z jezdzenia po silniki

panie markos... pewnie ze byloby lepiej subaroo, pewnie, pewnie... ale juz nie moglem czekac, chcialem juz i juz i juz... i sie uparlem i musialem

wiesz jak to jest... no i koniec koncow, siedze w firmie i usypiam... i spie juz prawie... a Pan J. przekonuje mnie do delikatnych takich cywilnych modyfikacji dolu silnika coby sie lepiej krecil, ot co
achas, no i mam pare zdjec... wrzuce jakos...