Strona 1 z 1

Rdza w corsie

: 17 gru 2004, o 23:08
autor: PETERS
Hej!!Zauważyłem,że w mojej Corsie w różnych dziwnych miejscach pojawia się rdzawy nalot.A szkoda tak jeździć przez zime,żeby sie korozja rozprzestrzeniała.No więc kożystając z ładnej pogody i suchej jezdni-wymyłem sobie podwozie i teraz Corsa stoi w garażu z rozkręconym spodem i wnętrzem.I właśnie tak przy rozkręcaniu zauważyłem rdzę w różnych dziwnych miejscach-np. od środka ta blacha na podszybiu lub od środka koło lewarka.

Jak ktoś to robił to niech pisze,jakieś uwagi,doświadczenia,na co zwracać uwagę????

: 18 gru 2004, o 11:53
autor: kristo
Na Twoim miejscu poczekałbym do wiosny, bo przez zimę lubią wychodzić różne dziwne "sprawy blacharskie", jest wilgotno, zasolenie.. itd... a tak przyjdą ciepłe dni i zrobisz to za jednym zamachem.... a w zimie łatwiej o sponsora z OC :oko:

: 18 gru 2004, o 12:38
autor: qomo
kristo pisze:Na Twoim miejscu poczekałbym do wiosny, bo przez zimę lubią wychodzić różne dziwne "sprawy blacharskie", jest wilgotno, zasolenie.. itd... a tak przyjdą ciepłe dni i zrobisz to za jednym zamachem.... a w zimie łatwiej o sponsora z OC :oko:
kristo ma racje do wiosny staraj sie czesto plukac smaochod z soli a na wiosne wszystko sobie powoli poporawiasz...

: 18 gru 2004, o 17:44
autor: kyniek
ja u siebie dzis troche pokonserwowalem,papierek scierny a pozniej lakier co na rdze mozna klasc. Naszczescie mialem to w takich miejscach ze nie widac wiec pomalowalem troszke innym odcieniem ( pod kolem zapasowym)

: 19 gru 2004, o 11:59
autor: PETERS
Auto jak na swoje lata jest strasznie przerdzewiałe-tzn.nie ogniska-chociaż się zdarzają,ale takie rdzawe naloty.A wszystko przez to,że gdy kupiłem auto-nie było nadkoli a auto nigdy nie było konserwowane-goła blacha fabryczna!!!!

Napisze co robiłem,może sie komuś przyda:

(Trzeba wyczaić kiedy jest dobra pogoda-żeby było sucho na drodze, jechać ma myjnie i umyć podwozie a następnie najlepiej,żeby auto chwilę postało i wysłchło po czym szybko i "sucho" jechać do garażu z kanałem)

1.Wywiliłem wszystko ze środka,oprócz deski rozdzielczej,aby swobodny dostęp do podłogi,progów i bagażnika.
2.Wymontowanie błotników i lamp,demontaż kół - nadkoli niemiałem i to był poważny błąd poprzedniego właściciela.
3.Wymontowanie zbiornika paliwa,tłumików,katalizatora i wszelkich blach osłonowych.
4.Dokładne oczyszczenie zbiornika paliwa - żmudna robota bo dużo zakamarków i raczej z wiadomych przyczyn niemożna sobie pomóc elektronarzędziami.Oczywiście przed tą czynnością należy zabezpieczyć wszelkie wężyki i złącza elektryczne.
5.A teraz to co zeszło mi wczoraj do 3 nad ranem 8-) Podczas czyszczenia spodu w miejscu nóg pasażera wypadła mi dziura,więc wyciąłem "chorą blachę"-taki kawałek 3x7cm,oczyściłem dokładnie to miejsce,pomalowałem podkładem,wyciąłem większy kawałek blachy i wyprofilowałem go tak aby pasował.Następnie przynitowałem blaszkę,ALE na kleju-epidian-tak żeby wypłynął spod blaszek,po przyklepaniu nitów pomalowałem wszystko podkładem.Wszystko wyszło bardzo dobrze,jeszcze pewnie od spodu zaszpachluje,żeby woda nigdzie na złączach nie stała.

Narazie doszedłem do tego etapu,jak będe miał siły to może jeszcze coś dopisze.