Strona 1 z 1

To chyba koniec mojej corsy

: 5 paź 2009, o 15:47
autor: przyciaga
Panowie z Wami jako pierwszymi podzielę się złą wiadomoscią. Przywaliłam dziś gosciowi w dupę przy prędkości moze 40km/h i wiecie co? Corsa sie złożyła :x Nie da się jej uratować. Jestem zrozpaczona i nie wiem co mam ze sobą począć. Tyle pracy, chuchania i dmuchania. Dla mnei to tragedia. Wrzuce później fotę "trupka"

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 5 paź 2009, o 17:52
autor: -=m&m=-
no to współczucia :( wrzuć później foty. Niestety corsa b nie jest juz najnowszym autem więc byle stłuczka kończy się szkodą całkowita pomimo tego że da sie ją naprawić .

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 5 paź 2009, o 18:16
autor: przyciaga
Wyglada to nieciekawie :x
No własnie problem w tym że nie wiem czy to się opłaca robić. Chłodnica wentylator belka maska błotnik. Koszt wszytskich częsci i robocizny moze okazać się za duzy jak na moją kieszeń albo wręcz nieopłacalny. Może wy mi doradzicie co zrobić?

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 5 paź 2009, o 18:49
autor: czester 1
jak silnik pracuje a podluznice nie ruszone to nie ma problemu :grin: , glowa do gory :oko:

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 5 paź 2009, o 19:13
autor: przyciaga
Silnik pracuję ale chyba podłuznice się pogieły z deka. Na razie czekam na oględziny. PO 20 mam wizytę na komendzie. Zapadnie decyzja czy to kolizja czy wypadek drogowy. W zderzeniu ucierpiała pasażerka renault clio którego puknełam (aby raz ja kogoś :D ), a babeczka jest w 6 tygodniu ciąży. Fajnie bo bardzo pomogło mi moje szefostwo. zholowali mi samochód, pomoga przy ewentulanej naprawie, dostałam samochód zastępczy. Wielkie dzięki im za to :)2 Będę wam relacjonować na bieząco co się dzieje :(
A może trzeba będzie się rozejrzec za jakąś nową corsiną? Tylko czy ja znaje drugą taką fajną? Echhh nie chce mi się nawet myślęc.

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 5 paź 2009, o 20:41
autor: Gesio_CB
Jak to sie mówi "polak potrafi" :grin: także do zrobienia w kazdym badz razie
Ja nie wiem co ci doradzic...
Ale jak mi corsa wjechala do du*y to miala duzo mniejsze uszkodzenia, jednak to prawda ze te po 99r mialy jakies wzmocnienia,niewiem który Ty masz rocznik

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 5 paź 2009, o 20:53
autor: fotograf
Szkoda Corsy bo fajny model był, wyposażenie miodne :(
Jeśli będzie opłacalne to ratuj autko, może nie bedzie tak źle, pamiętaj, że z dwojga złego lepiej przód mieć uszkodzony bo prawie wszystko da się wymienić a z tyłem już gorzej :zakrecony:
Najważniejsze że jesteś cała i zdrowa, trzymamy kciuki za naprawę :oko:

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 5 paź 2009, o 21:31
autor: robertnet
przyciaga pisze:W zderzeniu ucierpiała pasażerka renault clio którego puknełam (aby raz ja kogoś :D ), a babeczka jest w 6 tygodniu ciąży.
ach te kobietki- oczywiście bez urazy :) ale skoro tak często kogos pukasz to czas nad tym popracować :oko:
a corsa- do uratowania

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 6 paź 2009, o 14:46
autor: gawron73
Dokładnie ważne że Kierowniczka cała ;) a autko da sie odratować ;) trzymam kciuki :)2 :)2 :)2 :)2 :)2 :)2

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 6 paź 2009, o 14:47
autor: przyciaga
robertnet pisze:
przyciaga pisze: renault clio którego puknełam (aby raz ja kogoś :D
ach te kobietki- oczywiście bez urazy :) ale skoro tak często kogos pukasz to czas nad tym popracować :oko:
To był taki zarcik z tym pukaniem :D i sęk w tym ze to było moje pierwsze puknięcie w życiu :D
Otzrymałam najłagadniejszą z możliwych karę: mandat 250PLN i 6pkt wiec z tym tragedii nie ma. Pani z pukniętego samochodu czuję się dobrze i to najważniejsze.
Teraz czekam na opinie czy opłaca sie robić z samochodem. Tak czy siak tzreba bedzie poszukac czegoś lepszego. Jesli to dla Was Panowie nei problem jesli mielibyście coś godnego na uwadze podeslicie mi proszę.

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 6 paź 2009, o 19:40
autor: RotkiV
dobrze ze cala jestes :)2 w koncu jestes naszym klubowym,,rodzynkiem" :-D
kolega mi ostatnio mowil ze przyprowadzil z Nimcowni Corse B z 99r. 1.012V za 1400E
warto myslec przemyslec temat kupno takiej nowej starej corsy :-D

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 7 paź 2009, o 09:47
autor: jajko288
Kurcze Wy(kobiety) to macie EXTRA pomysły, teraz to auto nabralo charakteru, drapieznosci i pazura, nikt by takiego tuningu nie wymyslił, klej chłodnice i ogien :diabel: . Troche stracilo na areodynamice ale chłodnica lepiej chłodzi, i lampy nawet cale. A tak serio to OGRRRROMNE współczucia, ważne że jestes cala, i nie opuszczaj nas ''mistrzynio haftownictwa''.

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 7 paź 2009, o 14:14
autor: przyciaga
RotkiV pisze:dobrze ze cala jestes :)2 w koncu jestes naszym klubowym,,rodzynkiem" :-D
jajko288 pisze: i nie opuszczaj nas ''mistrzynio haftownictwa''.
Panowie dzięki za przemiłe słowa. Nalezę do ludzi którzy tak łatwo się nie poddają i postanowiłam doprowadzic corsę do poprzedniego stanu. W podjeciu ostatecznej decyzji utwierdziły mnie słowa handlarza który chciał mi za nią w takim stanie dac góra 2500 zł. Wkurzyłam się :bardzozly: i ogarnełam . Będzie dobrze, zrobi się corsę i jeszcze wiele tysięcy km przed nią, choć moze nie ze mną jako kierowniczką, ale to na spokojnie już. Moze na wiosnę będę szukac jej nowego własciciela.
RotkiV pisze:kolega mi ostatnio mowil ze przyprowadzil z Nimcowni Corse B z 99r. 1.012V za 1400E
warto myslec przemyslec temat kupno takiej nowej starej corsy :-D

Moze to by i fajna corsa była ale spróbuj się Wiktor przesiąść na słabszy silnik. Jak coś to chciałabym 1.4 16 V :twisted: i koniecznie czarna.

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 7 paź 2009, o 21:51
autor: Porszak
jak podluznice cale to naprawiac, tylko nie kupuj nowych zmaiennikow w sklepie bo Ci auto w rok zardzewieje. kup uzywki z oryginalu. np belka przednia ze sklepu jest z papieru(porownujac grubosci blach).
dobrze ze z Toba i ta babk jest ok.

Corsa już jeździ

: 30 lis 2009, o 17:38
autor: przyciaga
Po prawie 2 miesiecznej przerwie corsa wróciła na drogę. Dostała nowe-używane części i piękny lakier. Blacharz przywrócił ją do stanu używalności, choć ja odczuwam róznicę. Dla mnie silnik brzmi jakos inaczej-ma taki basowy pomruk. Poważnie się musze zastanowic czy chce nią dalej jeździć. Tak jak napisał fotograf troche żal jej bo wyposażenie jest wypasione. No ale to juz na spokojnie podejmę decyzję. Musze Wam powiedzieć że wiedza jaką przez te dwa miesiące zdobyłam jest bezcenna.
Najwazniejsze jednak ze znowu jestesmy razem i jak tylko jej dopracuje szczegóły to musze ją przeciorac po trasie :twisted:

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 25 gru 2009, o 11:17
autor: fotograf
Ciesze sie, że corsa odratowana i życzę dalszej "bezawaryjnej" jazdy :oko: Co do głośniejszego silnika to zobacz czy masz dobrze złożony wydech bo być może gdzieś jest nieszczelność i sobie mruczy :oko:

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 28 gru 2009, o 15:42
autor: przyciaga
fotograf pisze:Co do głośniejszego silnika to zobacz czy masz dobrze złożony wydech bo być może gdzieś jest nieszczelność i sobie mruczy :oko:
Już wiem co jest powodem tego mruczenia :D Nie mam jeszcze rury dolotowej do obudowy filtra powietrza i puszka ma większą dziure (cos takiego specjanie zrobił cwirus :D )
Poczekam z tym wszystkim do wiosny i wtedy się zobaczy, a na razie śmigam nią i mam wiele frajdy z jazdy.

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 31 gru 2009, o 17:13
autor: fotograf
A corsa była przywieziona do PL bita i zrobiona tutaj czy była cała? Jeśli ten kto ją robił Ci ją potem sprzedał i teraz wyszło że nie wsadził poduch to bez wahania podał bym go do sądu. Bo od jakiegoś czasu jest to możliwe - były zmienione odpowiednie przepisy.

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 3 sty 2010, o 09:55
autor: Porszak
na pewno jest tak, ze sprzedajacy nie umoczy, ale warto sprawdzic. moze jeden dal ciala akurat

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 4 sty 2010, o 07:24
autor: przyciaga
Według tego co mówił gościu corsa była przywieziona w środę z Belgii a ja w czwartek juz ją oglądałam. Ale ja już chyba nie wierze w żadne słowo handlarza (bo oni patrzą tylko jakby tu kogoś oszukac i wyciągnąć jak najwiecej dla siebie).
Sprzedajacy nie dał ciała ponieważ umowa kupna sprzedaży jest zawarta między mną a babką z Belgii i naza jego komisu nie widnieje na żadnym papierze. Gdyby było inaczej to juz konsultowałam tą sprawę ze znajomym prawnikiem :D A tak niestety dupa zbita.

P.S. Tak dla przykładu powiem Wam ze mnie za moją robita corsę gościu dawał 2500 PLN części do niej kosztowały mnie niecałe 1000 PLN a dla niego pewnie byłoby taniej bo ma znajomości. Robocizna nic go nie kosztuję bo sam będzie robił wiec jedynie koszt lakieru. I jak myślicie ile by za nia wziął? Ech szkoda gadać, zawziełam się na nich i tyle.

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 1 lut 2010, o 13:31
autor: max1975
Nic koleżanko ci nie zasugerowałem, po prostu napisałem jak zabrzmiało to zdanie "bo nie opłaca mi się odsprzedawac komuś elegancko zrobionej corsy." Jeżeli poczułaś się urażona to przepraszam.
Co do obleśnych handlarzy, w 100% się z tobą zgadzam. Robią wszystko aby sprzedać i zarobić a w większości wszystko to złomy!!!

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 1 lut 2010, o 14:13
autor: gawron73
ja też już nigdy nie kupie samochodu od handlarza !! przy zakupie mówił mi że nic nie zgnita itp ze progi dobre itp i zamiast pojechac na stację diagnostyczną uwierzyłem mu na słowo i po wizycie na kanale odechciało mi sie wszystkiego podłóżnice wzięte masakrycznie :/ Sory za OT

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 1 lut 2010, o 14:28
autor: przyciaga
max1975 pisze:Nic koleżanko ci nie zasugerowałem, po prostu napisałem jak zabrzmiało to zdanie "bo nie opłaca mi się odsprzedawac komuś elegancko zrobionej corsy." Jeżeli poczułaś się urażona to przepraszam.
No moze nie urożona ale wkurzona bo nie nalezy wszystkich stawiac pod jedną kreską. Nie zapominaj że kobiety trochę bardziej wrażliwe są :-D
gawron73 pisze:ja też już nigdy nie kupie samochodu od handlarza !! przy zakupie mówił mi że nic nie zgnita itp ze progi dobre itp i zamiast pojechac na stację diagnostyczną uwierzyłem mu na słowo i po wizycie na kanale odechciało mi sie wszystkiego podłóżnice wzięte masakrycznie :/ Sory za OT
Nie masz co przepraszać o takich rzeczach własnie powinniśmy mówić. Niestety nie należy wierzyć sprzedawcom bo każda sroczka swój ogonek chwali. Trzeba sprawdzac samochód na wszelkie mozliwe sposoby. No ale cóż taka moja nauczka na przyszłość. Obserwuje takiego handlarza który mieszka niedaleko mnie. CO jakiś czas podjeżdza laweta z 8 samochodami i każdy jest walony albo z przodu albo z tyłu. Robi te samochody u zaprzyjaźnionego blacharza a potem wystawia na otomoto oczywiscie jako bezwypadkowe. A nie wszyscy przeciez znają się na samochodach. :bardzozly:

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 2 lut 2010, o 08:22
autor: gawron73
koleżanka dobrze mówi :) ja ze swojej strony powiem że wyglądało to tak o 14 odebrałem z urzędu Prawko a o 16 jechałem już po Corsę,kolega mi doradzał żebym poczekał jeszcze chwile a ja oczywiście napalony na Corsiawe już musiałem ją mieć i tu był mój błąd.I radze innym żeby przed zakupem nie robili tak samo jak ja,a więc żeby sie nie "podpalali" tylko szukali tak długo aż będą mieli pewność że auto jest w dobrym stanie :)

Re: To chyba koniec mojej corsy

: 2 lut 2010, o 08:50
autor: przyciaga
No ja samochodu szukałam prawie pół roku. Wybrzydzałam, wybierałam, marudziłam. Jednak muszę sie przyznac że jak zobaczyłam corsę to się w niej zakochałam. Była czyściutka w srodku i pachnąca (a ja mam bardzo wyczulony nos i nie zniosłabym śmierdzacego autka, a takie były wczesniej ogladane egzemplarze). Wygladała na zadbaną :D Corsa była oglada przez mechaników z mojego serwisu. Kurde, trzech ja oglądało :bardzozly: . I dupa żaden sie nie poznał :)11 . Tzn mówili ze była uderzona (to sama widziałam po pogietych przewodach), ale ze nie było to groźne uderzenie. Co najwyzej stłuczona lampa i zderzak :-? .
Jak wymieniałam sobie mechanizm wycieraczek w filtrze nawiewu kabiny znalażłam szkło. Już wtedy wiedziałam że corsa miała konkretnego dzwona, ale co zrobić jak to było rok po jej zakupie.
Generalnie jestem z niej bardzo zadowolona i wiem na co ją stać. Chce dołożyć jej poduszki i śmigać dalej, bo tak jak kiedyś juz powiedziałam jestem monogamistką :-D