Wracałem od dziewczyny corsiawką do domu. Silnik był już dawno ciepły. Ruszyłem na zielonym świetle, redukcja do 2, dalej 3 i w tym momencie silnik stracił obroty i zgasł. W pierwszej chwili myślałem że skończyła się bena ( jest koło 8l w baku) ale przekręciłem i zapaliła.
pojechałem dalej..
na następnych światłach wszystko było ok....
kolejne światła sytuacja się powtórzyła, 1, 2- tak przy około 3500 obr zgasła. próbowałem ponownie kręcić kluczykiem- nic to nie dało.
Zrezygnowany poniosłem maskę, ale nic nie wzbudziło moich podejrzeń. Wsiadłem, przekręciłem i odpaliła- dojechałem do domu.
Czy to był przypadek? Czy też ten objaw (tak jakby beny zabrakło) jest proroctwem jakiejś usterki? Co o tym sądzicie?