-10 odpala ale z wielkim trudem.
Co dziwne nie chce odpalić tylko jak postoi te 8-10 godzin bo jak rano zapale to później po 3 godzinach zapali bez problemu i tak do następnego ranka. (odpalałem na popych przy -20)
Jeżeli chodzi o świece (7 tys km) i przewody( 10tys km) to może nie są idealne ale to raczej nie ich wina gdyż objawy są takie jak by akumulator był rozładowany. Kupiłem ostatnio nowy, zabrałem na nockę do domu, znoszę rano a rozrusznik ledwo się kręci.
Palec i kopułkę wymienialem jakieś 2 miesiące temu, do bezyny dolalem jakiś sprecyfik SKT czy cos takiego żeby bezyna nie przymarzała i wode podobno to absorbuje ale nic nie pomogło.
Zauważyłem też że przy odpalaniu rano przygasają kontrolki, a czasami nawet wszystkie kompletnie gasną ale rozrusznik przekręca od niechcenia.
Pojechałem do mechanika ale wszędzie roboty mają na 2 dni przez te zimno samochody się po rozkraczały. Mechanik podszedł ale corsa zapala od pierwszego przekręcenia, zostawiłem ją na jakieś 2 godziny żeby silnik ostygł ale ta wredna corsa znowu odpaliła od pierwszego razu - a rano nie przekręci


Dodam jeszcze że mam instalke na gaz – słyszałem coś że wał może przymarzać i dlatego nie chce odpalić.
A więc co jest przyczyną: rozrusznik, ten wał przymarzający, czy coś z instalacją elektryczną a może stacyjka??????????????????????????