SHRECK uratowany z rąk partacza!
: 22 maja 2006, o 14:57
Witajcie serdecznie,
pod koniec grudnia odkupiłem od pewnego młodzieńca imieniem
Damian S. Corsę Przema. Auto było w opłakanym stanie. W ciągu
3 miesięcy kiedy miał to auto w posiadaniu strasznie je skatował
i zdewastował:
od tego czasu wymienione, naprawione zostało szereg części, tematów:
kolega damian wraz ze swoją wesołą ekipą:
- zamontował stalową płytę pod silnik o wadze ok 40 kilo!!! - wywalona,
- łapy montażowe przyspawał do mocować wachaczy na stałe - wywalone,
- zniszczył śruby mocujące wachacze od przodu,
- auto zagazował chyba najtańszą z możliwych instalacji - wywalone,
- butla z gazem zamontował na piankę poliuretanową!,
- auto rozbił, co pociągnęło za sobą szerego konsekwencji...
większość prac wykonywali posługując się poxipolem i tym, co było pod ręką. Oto opis auta:
silnik, napęd:
- motor zalany syntetycznym mobilem Rally - zniszczony wałek rozrządu,
- olej zmieniony na zalecany półsyntetyk - Castrol GTX Magnatec 10w 40,
- auto przepracowało na nim ok 10 min - zrobiliśmy płukanie,
- następnie ponownie zalany świeżym Castrolem na nowym filtrze,
- zmieniony filtr powietrza,
- półosie miały luzy, popękane manszety - wymieniłem na dobre,
- kolega zmienił skrzynię na F13, bo tą zieloną F10 zniszczył!,
- auto nie miało termostatu - zamontowałem,
- niedogrzewało się w trasie, przegrzewało w mieście,
- wymieniona kopółka z palcem,
- kable W/N rozpadały się w palcach - wymienione na Bosch-a,
- wymieniony i przeniesiony gdzie indziej zbiorniczek z cieczą chłodzącą,
zawieszenie:
- były skrzywione wachacze - teraz są inne - proste,
- gwint wytłuczony do cna - tylne amortyzatory zregenerowane,
- przyszłość to nowy gwint Supersport
ukł. kierowniczy:
- jedna wielka grzechotka!
- wymienione sworznie,
- wymienione drążki,
- wymienione końcówki,
- maglownica ma luzy, mam już w piwnicy dobrą,
ukł. jezdny:
- krzywe płaszczyzny piast - wybiło mi nowe łożyska SKF w 1,5 miesiąca,
- wymieniłem piasty z łożyskami - jest ok
- tylne łożyska także zmienione
- kolega sprzedał mi auto na zimówkach. Z jednej wystawały druty!
- teraz śmigam na letnich, które były pokrzywione - wyprostowałem,
- wymieniłem przednie opony na takie same, ale w lepszym stanie,
wnętrze:
- kolega włożył dmuchawę i nagrzewnicę,
- zamontował to na pianę poliuretanową i poxipol,
- nagrzewnicę podpiął tak, ze nie grzała - poprawione,
- zniszczony flock na kokpicie i kratki dolotów - czekam na nowe,
- zamontowana tylna rozpórka, bo była zdjęta,
elektryka:
- wiążka pod maską zabezpieczona na nowo,
- usunięte wszelkie kable związane z gazem,
- nowe, ołowiane klemy,
- wiatrak był na osobny włącznik - kabelki włożone na wcisk w kostkę!,
- włącznik wiatraka nie działał - wymieniony i wszystko gra,
prace lakiernicze
przednie błotniki - nowe z reperaturkami z golfaII osłaniającymi koła,
maska - pomalowana ponownie - był popękany lakier,
zderzak - wyprowadzony i pomalowany ponownie,
buda - w kliku miejscach skorodowana - zabezpieczona,
spody drzwi częściowo odratowane,
na razie tyle. Nie sposób wszystkiego spamiętać... Niniejszym chciałbym
serdecznie podziękować Mateuszowi za nieocenioną pomoc przy ratowaniu
auta.
Pozdrawiam Krzysiek
pod koniec grudnia odkupiłem od pewnego młodzieńca imieniem
Damian S. Corsę Przema. Auto było w opłakanym stanie. W ciągu
3 miesięcy kiedy miał to auto w posiadaniu strasznie je skatował
i zdewastował:
od tego czasu wymienione, naprawione zostało szereg części, tematów:
kolega damian wraz ze swoją wesołą ekipą:
- zamontował stalową płytę pod silnik o wadze ok 40 kilo!!! - wywalona,
- łapy montażowe przyspawał do mocować wachaczy na stałe - wywalone,
- zniszczył śruby mocujące wachacze od przodu,
- auto zagazował chyba najtańszą z możliwych instalacji - wywalone,
- butla z gazem zamontował na piankę poliuretanową!,
- auto rozbił, co pociągnęło za sobą szerego konsekwencji...
większość prac wykonywali posługując się poxipolem i tym, co było pod ręką. Oto opis auta:
silnik, napęd:
- motor zalany syntetycznym mobilem Rally - zniszczony wałek rozrządu,
- olej zmieniony na zalecany półsyntetyk - Castrol GTX Magnatec 10w 40,
- auto przepracowało na nim ok 10 min - zrobiliśmy płukanie,
- następnie ponownie zalany świeżym Castrolem na nowym filtrze,
- zmieniony filtr powietrza,
- półosie miały luzy, popękane manszety - wymieniłem na dobre,
- kolega zmienił skrzynię na F13, bo tą zieloną F10 zniszczył!,
- auto nie miało termostatu - zamontowałem,
- niedogrzewało się w trasie, przegrzewało w mieście,
- wymieniona kopółka z palcem,
- kable W/N rozpadały się w palcach - wymienione na Bosch-a,
- wymieniony i przeniesiony gdzie indziej zbiorniczek z cieczą chłodzącą,
zawieszenie:
- były skrzywione wachacze - teraz są inne - proste,
- gwint wytłuczony do cna - tylne amortyzatory zregenerowane,
- przyszłość to nowy gwint Supersport
ukł. kierowniczy:
- jedna wielka grzechotka!
- wymienione sworznie,
- wymienione drążki,
- wymienione końcówki,
- maglownica ma luzy, mam już w piwnicy dobrą,
ukł. jezdny:
- krzywe płaszczyzny piast - wybiło mi nowe łożyska SKF w 1,5 miesiąca,
- wymieniłem piasty z łożyskami - jest ok
- tylne łożyska także zmienione
- kolega sprzedał mi auto na zimówkach. Z jednej wystawały druty!
- teraz śmigam na letnich, które były pokrzywione - wyprostowałem,
- wymieniłem przednie opony na takie same, ale w lepszym stanie,
wnętrze:
- kolega włożył dmuchawę i nagrzewnicę,
- zamontował to na pianę poliuretanową i poxipol,
- nagrzewnicę podpiął tak, ze nie grzała - poprawione,
- zniszczony flock na kokpicie i kratki dolotów - czekam na nowe,
- zamontowana tylna rozpórka, bo była zdjęta,
elektryka:
- wiążka pod maską zabezpieczona na nowo,
- usunięte wszelkie kable związane z gazem,
- nowe, ołowiane klemy,
- wiatrak był na osobny włącznik - kabelki włożone na wcisk w kostkę!,
- włącznik wiatraka nie działał - wymieniony i wszystko gra,
prace lakiernicze
przednie błotniki - nowe z reperaturkami z golfaII osłaniającymi koła,
maska - pomalowana ponownie - był popękany lakier,
zderzak - wyprowadzony i pomalowany ponownie,
buda - w kliku miejscach skorodowana - zabezpieczona,
spody drzwi częściowo odratowane,
na razie tyle. Nie sposób wszystkiego spamiętać... Niniejszym chciałbym
serdecznie podziękować Mateuszowi za nieocenioną pomoc przy ratowaniu
auta.
Pozdrawiam Krzysiek