karczek zjarałem, że wieczorem poczułem co to znaczy przebywać tyle
godzin na słońcu. Furek trochę było, ale takich naprawdę
niespotykanych naprawdę mało. Mnie najbardziej podobał się stary chevrolet oraz porsche 968 (kabrio) poszerzone do granic możliwości. Najfajniejszy ze zlotu był amatorski
oesik, gdzie zapieprzali pomiędzy pachołkami. Zapieprzał też Z3 z
otwartym dachem - kręcony na tył, także było na co popatrzeć. W ogóle
ku mojej uciesze było bardzo dużo kabrioletów. Ładowało się do nich z
pięciu bambusów z piwkami (ci na tylnych siedzeniach stali)i jeździli
np. po placu. Impreza była na polu trawiastym , także jak niektórym
coś odpierdoliło to jeździli tam gdzie było pusto i robili obery aż
trawa fruwała. Śmieszne wsiury golfem II na tym polu wywijały. Część siedziała w środku , jeden wystwawał przez szyber, a drugi lezał na dachu trzymając w jednej ręce piwo


subaru imprezą jak wjechał na tą trawę to prawie
ją zorał - muldy takie potem były jakby ciągnik przejechał

Największym zainteresowaniem cieszyło się jednak palenie gumy
(nieoficjalne, bo oficjalne miało miejsce w czwartek) . Jak tylko
gdzieś na placu unosił się dym , to ludzie tak tam zapieprzali co
najmniej jakby darmowe skrzynki piwa dawali

był taki , że np. koleś z astry wywijając swoje obertasy mało nie
zapieprzył w stojące obok auto i jednego z widzów. Wyścigi na 400m
były dla mnie mało emocjonujące. Auta o pojemności do 1.8 w ogóle nie powinny brać udziału w tych wyściagach bo to bez sensu. Te 'topopotwory' wcale tak szybko nie
pojechały jakby można było się spodziewać. Mówiąc o tych wyścigach
warto by wspomnieć o kiepawej organizacji. Był taki bałagan, że głowa
mała. Raz słabsze auta,raz mocniejsze. Przydałby się jakiś komentarz. Ale ogólnie imprezę trzeba
zaliczyć do udanych.
Ps. widziałem też podczas wyścigu corsę b (czarną ) z adresem naszej strony na tylnej szybie. Wygrał swój wyścig i obciachu naszemu klubowi nie przyniósł
