Przy tych mrozach w Starach ropa zamarzała, niby stacje dolewają dodatki zimowe, ale jakoś poniżej -20 nawet takie wielkie motory było mi ciężko odpalić, bez matki się nie obeszło. Focus ojca też zamarzł, rozrusznik wydoił akumulator w ciągu paru obrotów motorem. Aku już pod prostownikiem, jutro się pompę wtryskową poleje ciepłą wodą to ruszy. Jedyne auto, z jakim nie miałem problemów z paleniem w nawet największy mróz + długi postój to był kochany Fordzik Mondeo mk1, ledwo co kręcił motorem, kontrolki potrafiły przygasać, ale obrócił ze 3-4 razy wałem, zatrzeszczał i wio.
