Dobra, to tak:
Rozrząd cacy. Musiałem ściągać koło pasowe, bo mi tam znak nie pasował z obudową. Dałem d#$y przy przykrecaniu, coś sie omsknęło i nie trafiłem w blokadę na kole zebatym

. Dobrze, ze sie zmotywowałem jeszcze dzisiaj do tego, przynajmniej to poprawiłem.
No fantastycznie pięknie, składam i chcę odpalić.
Niestety tylko kręcił rozrusznik i nic sie nie działo.
Sprawdzam czy dostaje paliwo - dostawał.
Nie pracowały wtryskiwacze. Świece suche jak pieprz.
Tak sobie myślę po amatorsku, pompa podaję, a sterownik nie sterownikuje i coś się spieprzyło jak montowałem gościa ( kable tam lutowałem i myślałem, że coś sie zagięło i puściło).
Maltretowałem te kable załamany (hehe), że dzisiaj do domu nie wrócę. Rozebrałem ten sterownik i go obejrzałem i totalnie nic mi to nie dało
Ale
Jeżeli kody błyskowe będą działać ( w sumie to to, że sie sama kontrolka check'a paliła) to chyba jest jakaś komunikacja z tym parchactwem. Rzeczywiście wystukiwało 12 i testowało silnik krokowy. Nie wiem czy ten test jest zależny od sterownika, tak sobie "na logikę" wziąłem
To jak miałem teoretycznie jakieś znaki od sterownika, to myślałem dalej co mogłem popsuć.
Pomyślałem i wymyśliłem, że jak sie szarpałem z alternatorem z 3 razy i teraz jeszcze przy tym rozrządzie jak koło poprawnie montowałem, to może wiązkę naruszyłem.
Oglądałem, patrzyłem, odpinałem i inne duperele. Nic
Przy rozrządzie są dwie śruby, a na nich "masa"(chyba. Nie umiem w prąd

uczę się hehe) jedna spoko, a druga niżej trochę Licheń. Tak wiecie Panowie, niby trzyma, ale zerknę zepsuję bardziej
Odkręciłem dziada i stwierdziłem, że niby sie trzyma, ale urwę to mocowanie i przykręcę na pałę do śruby. Trochę dodatkowo izolacji ściągnąłem.
Odpalił...
Mało tego zaczął normalnie jechać
Nie jest idealnie (jak na moje, będę jeszcze te łączenia wszystkie poprawiał. Wiązka ma 31 lat, ma prawo mieć dosyć hehe), ale jest na prawdę rakieta do tego co było
I tak zamierzam wyciąć katalizator i wstawić zamiennik. Łączenie z kolektorem wygniło, a może też ten katalizator jest jakiś za toporny. Jeszcze kwestia finansów oczywiście ;D
Mówię o zamienniku, a nie wspawaniu rury, bo zamierzam wbić w dowód całą tą machlojkę
Będę pytał co myślą o tym na stacji okręgowej.
W każdym razie, fura śmiga. Jestem ogólnie zadowolony i dziękuję za odzew i podopowiedzi, bo możliwe, że gdybym nie ruszył tego rozrządu, to dopiero elektryk by znalazł przyczynę ;D
Pozdrawiam