Jako, że nie byłem zadowolony z Michelinów Energy MX coś tam coś tam, to szukałem nowego obuwia.
Rozmiar 185/55 R14.... tak, to najlepszy kompromis na nasze dziurawe drogi i os-iki

Ale wracając; wypróbowałem Dunlop SP 2000. Na suchym super, pieknę trzymanie, dobre wyczucie hamowania. Na mokrym pełen dramat. Na syfie słabo ciągnie.
Potem Uniroyal Rally 550 (jakoś tak). Twarda guma. Na mokrym ok, na suchym nie bardzo się czułem.
Potem wreszcie Continental Sport Contact.
Powiem szczerze, że nie znałem wogóle Continentala. Zdziwił mnie bieżnik. Na boku taki agresywny, jakby do szutru, a przecież to obniżony profil i typowy asfalt.
No ale nic.... spróbowałem. I teraz mogę polecić tą gumę z czystym sumieniem. Raz, że hamowanie na suchym jest bardzo pewne i zdecydowane. Guma jest miękka. Przy pełnym hamowaniu z dużej prędkości tak naprawdę ciężko jest zrobić tak, żeby gumy zapiszczały. Fakt, że grzeją się niemiłosiernie i jak sądzę mają szybki współczynnik ścierania


Na mokrym jest też dobrze. Dobre odprowadzanie wody przez 3 szerokie pasy. Czuje się precyzję przy kierowaniu. Dla mnie wyznacznikiem było kopnięcię w gaz na 2 jce... poprzednie gumy zaczynały mielić i nie dało się ich uspokoić. Teraz jest po prostu rwanie do przodu

Podsumowując, polecam na pogodę i niepogodę oraz na syfek.
Aaa....i doszło do tego, że na tył spowrotem wróciły Micheliny Energy Mx coś tam coś tam.... bo nagle okazało się, że tył auta był za lekki, żeby go rzucić lewą nogą po łukuprzy Contich


A Michelin jest do tego stworzony

I chwała opatrzności, że już go nie mam na przodzie

Aaa... na przodzie mam 2,7 a na tyle 2,3 ...jakby kto pytał

I pamiętajcie, że ja jestem "uderzony" :-p w stronę rajdów, więc niekoniecznie musi mój wybór pasować do 1/4 mili... jednak np. na codzień jest uważam git.
4 x Continental Sport Contact i jedzie się jak po szynach.